Fotorelacja Ukraińskie Marmarosze, Czywczyny i Jałowiczory

Zdjęcia są autorstwa całej naszej ekipy, poskładane w jedną opowieść z kilku aparatów.

To jest zdjęciowa opowieść z wyjazdu. Jeśli interesują Was informacje praktyczne – formalności graniczne, opłaty za parki, źródła, miejscówki noclegowe zapraszam tutaj: http://gosiaaugustyniak.pl/2019/12/16/ukrainskie-marmarosze-czywczyny-i-jalowiczory/

Jako, że jesteśmy z różnych miast to spotkaliśmy się we Lwowie i stąd ruszyliśmy dalej razem w 5kę. Jeden kolega, który mógł ruszyć dopiero dzień później postanowił, że będzie nas gonił tą samą trasą – miał oddzielne podania i sam zaplanował sobie podróż.

Część z nas spotkała się już w piątek wieczór i przenocowała w hostelu we Lwowie, część dojechała w sobotę. Po sympatycznym czasie we Lwowie ruszamy pociągiem znanym już z poprzednich wypraw – 20:50 do Solotvino.

Po około 12 godzinach w pociągu i wypiciu porannej ciepłej herbaty (pociąg nieogrzewany, a już koniec września) z kultowych szklanek, koło 9tej wysiadamy w Solotvino.

024a

021

020a
Tu powstaje pociągowa herbata : )
026
Stacja Solotvino

028a

Idziemy około 1km na dworzec autobusowy (wielkości przystanku z kioskiem, ale bilety można było kupić). Za pół godziny mamy autobus do Dilovego. Kierowca wysadza nas przy placówce straży granicznej. Załatwiamy formalności (o tym możecie przeczytać w poście o przydatnych informacjach) i ruszamy w trasę.

040
Wyruszamy z Dilovego

Po wyjściu za ostatnie zabudowania znajdujemy piękne pole biwakowe z zadaszoną ławą i tam jemy obiad.

048b

Następnie ruszamy dalej doliną Bilego pod górę.

050a

Planujemy nocleg na polanie Lisicza pod Popem Ivanem. Pogoda jest wyśmienita i żałujemy, że nie możemy się teleportować i już teraz oglądać widoków. A przed nami na Popa Ivana Marmaroskiego jakieś 1500m podejścia w pionie. Mijają nas dwie terenówki na polskich blachach. Kolega machnął na stopa. Chwila rozmowy i mamy propozycję podwózki. Normalnie byśmy honorowo odmówili, ale wizja zachodu słońca na Popie Ivanie przy takiej pogodzie sprawia, że się nie zastanawiamy i jedziemy. Dwóch przesympatycznych kolegów wywozi nas aż na połoninę Latandur.

051

062

072

077
Połonina Latandur, stąd już dalej na piechotkę : )
081
Połonina Latandur, w tle Farcau i Mihailecu
084
Chatka na połoninie Latandur

094

102
Berlebaszka i Petros

103

106
Farcau i Mihailecu
109
Widok na Czarnohorę
113
Pierwszy plan Berlebaszka – w tle Świdowiec

115a

117
Pop Ivan Marmaroski

117d

117g

117i
Pietrosul Rodnei
122
Połonina Strungy

123

125

129
Pop Ivan Marmaroski

138

146
Pop Ivan Marmaroski, w tle Farcau i Mihailecu

Na szczycie Popa Ivana spotykamy inną polską ekipę, która przyszła od strony rumuńskiej. Każdy jest teoretycznie w innym państwie, a chodzimy między sobą i gadamy. Zupełnie nie czujemy jakbyśmy byli na granicy : )

148

149

154

155

156

159

161

162
Pop Ivan Marmaroski

164

166

167
Pietros Budyjowski i Toroiaga

169

170

174

176
W tle Czarnohora

178

179

184

191

192

196

198

199

200

202

203

Schodzimy na nocleg na przełęcz przy słupku 369. Jest tam świetne, płaskie miejsce nawet na wiele namiotów. Woda na miejscu. Widoki super.

230
Poranek pod Popem Ivanem Marmaroskim
222
Pobudka z widoczkiem na Czarnohorę
237
Howerla na zbliżeniu
242
Świetne miejsce biwakowe, za nami namioty ukraińskiej ekipy.. Spokojnie mogą tu biwakować 2-3 grupy nie przeszkadzając sobie.
243
Miejsce biwakowe pod Popem Ivanem Marmaroskim

Spod Popa Ivana ruszamy dalej drogą graniczną. Przez pierwszą część dnia droga wiedzie w większości przez las. Od Mezhypotoków zaczynają się widoki.

249a

253

258
Przerwa na obiad przed Mezhypotokami
260c
Ukraińskie suszone ryby – świetna przekąska w górach
263
Podejście na Mezhypotoki
265
Pozostałości zasieków
267
Pop Ivan Marmaroski

268

270
Czarnohora z Mezhypotoków
270a
Połonina Mezhypotoki
272
Pietros Czarnohorski i Hoverla
276
Zbliżenie na Sywule
281a
Droga graniczna na Mezhypotokach.W tle Farcau i Mihailecu
284
Czarnohora z Popem Ivanem Czarnohorskim z Mezhypotoków
285
Nieneski

289

293b
Pierwszy widok na “Pieczarki” czyli dawną radziecką bazę radarową “Pamir” na górze Tomnatyk w Jałowiczorach. Duuuże przyzoomowanie ; ) To jeszcze kilka dni marszu
300
Farcau i Mihailecu

301

304
Nieneski
310
Pop Ivan Czarnohorski z Nienesek

311

312

313
Nieneski

315

317
Czarnohora w tle
318
Niezwykle widokowy szczyt Wielkiej Nieneski
323
Nieneska Wielka, w tle Farcau
324
Rododendron : ) Niestety wrzesień to nie ich pora kwitnienia. Trzeba przyjechać w czerwcu.
325
Wielka Nieneska

329

333

359
Nocujemy pod Korbulem (na jego niższym wierzchołku gdzie kiedyś stała bacówka), jakieś 100m od drogi granicznej

340

342
Wieczorna wyprawa po wodę do źródeł Białej Cisy
343
Przy źródłach Białej Cisy można sobie w dwie osoby zabiwakować. Jest wiata, miejsca na jeden namiot lub tarp i miejsce na ognisko.
350
Wieczorne ognisko na biwaku pod Korbulem
353
Widok z Korbula na Stoh o świcie
355
Widok z Korbula na Pop Ivan Czarnohorski o swicie

356a

358
Widok z Korbula na południowy-wschód
360
Farcau o poranku
363
Polana na niższym wierzchołku Korbula (w lecie nie polecam ze względu na burze, jesienią jest super na biwak o ile chce się komuś schodzić spory kawałek po wodę)
372
Idziemy w stronę Stoha : )
375
Stoh i Pop Ivan Czarnohorski

378

380a

381ba
Stoh zalesiony po stronie ukraińskiej i bez lasu po stronie rumuńskiej.
384
Przed Stohem – znaki są, ale źródełko wyschnięte.

Idziemy najpierw do budki pograniczników pod Stohem. Tam załatwiamy formalności, nabieramy wodę, zostawiamy koło pograniczników plecaki i na lekko wchodzimy na szczyt Stoha.

387
Podejście na Stoha – idąc ze szczytu prosto na budkę pograniczników po drodze jest ta zamknięta brama – trzeba więc ją obejść skręcając przed bramą w lewo.
388
Czarnohora z podejścia na Stoha
393
Na szczycie Stoha

396

397
Widok ze Stoha na wschód
398a
Farcau i Mihailecu
401
Czarnohora ze Stoha
402
Pop Ivan Czarnohorski

Po zejściu ze szczytu wracamy do budki pograniczników po plecaki i ruszamy w Czywczyny : )

403
Widok spod budki pograniczników pod Stohem
404
Widok spod budki pograniczników pod Stohem

405

407

410
Połonina Radul oraz Pietros Czarnohorski i Hoverla
423
Droga graniczna i po lewej droga równoległa którą szliśmy przez pierwsze kilometry Czywczynów.
424
Droga graniczna. Od lewej: pozostałości zasieków, droga właściwa, zaorany (dawno) pas ziemi, właściwa granica z Rumunią.
425
Połonina Regeska i Hoverla

427

431
Pod Kopilaszem
432
Połonina Berczewska i Pop Ivan Czarnohorski spod Kopilasza
434a
Wieża obserwacyjna Straży Granicznej na Rohach, w tle Pop Ivan Czarnohorski
436a
Rohy i Czarnohora w tle

437

439
Czywczyn
441
Widok na Połoninę Ladeskul (tam chcemy spać zwabieni dobrze wyglądającą z daleka, ale tylko z daleka chatką), połoninę Preluchnyi i połoninę Starostaia. A na ostatnim planie “Pieczarki” czyli Tomnatyk. Kto nie może ich dostrzec to następne zdjęcie jest kadrem z tego.
441a
Rozpadająca się bacówka na połoninie Ledeskul na pierwszym planie, a na ostatnim “Pieczarki”
444
Tu droga równoległa się kończy i wchodzimy na drogę graniczną (okolice Kernychnyi)
446
Idziemy dalej drogą graniczną

447a

449
Przy słupku 445 odbijamy od granicy na połoninę Ledeskul myśląc że dziś prześpimy się w chatce…
452
Czywczyn

453

454

Bacówka okazuje się jednak niewypałem. Dwie ściany konstrukcyjne są uszkodzone, jedna w środku chwieje się solidnie. 2/3 zespołu woli rozbić namioty, 1/3 decyduje się zaryzykować spanie w środku (przeżyli : D). Nie wiadomo czy bacówka przetrwa następną zimę. Do wody szliśmy jakieś 25 minut ładnym trawersem niewiele schodzącym w dół.

470b
Ściana po prawej jest mocno chwiejna, po lewej fajne dwa pomieszczenia gdzie jak ktoś się nie obawia o niestabilność konstrukcji to można spać w całkiem fajnych warunkach.
470c
Jedna ze ścian zewnętrznych
472
A to szopa obok – na nią tym bardziej nie liczcie ; )

462

Późnym wieczorem dogania nas też szósty członek ekipy i od tego momentu jesteśmy w komplecie. Wieczór przy ognisku mija na opowieściach kolegi – jak o 3ciej w nocy dotarł do Dilovego, pobudził dość mało zadowolonych pograniczników i prosił o ‘dozwił’ teraz i od razu bo chce już teraz o 3ciej po ciemku na Popa Ivana ruszać (i tak zrobił). Oraz jak złapał na stopa auto straży granicznej – pogranicznicy gdy usłyszeli, że chce jechać do słupka 445 to już chyba znali całą historię, bo od kiedy zrobiło się ciemno to aby pokazać koledze gdzie jesteśmy w terenie, robiliśmy dość mocnymi latarkami dyskotekę świecąc w lekko mgliste niebo nad nami.

463zmn

465a

466a
Pop Ivan Czarnohorski z Połoniny Ladeskul
475
Idziemy dalej granicą – w tle Czywczyn i Wielka Budyjowska

478

482

483
Połonina Starostaia
485
Czywczyn
486a
Kapliczka przed podejściem na Wielką Budyjowską

490

491
Podejście na Wielką Budyjowską

492

495
Na Wielkiej Budyjowskiej
498
Zejście z Wielkiej Budyjowskiej w kierunku Czywczyna
499
Widok na Petrosa Budyjowskiego
507
Dochodzimy do stóp Czywczyna, po lewej bacówka gdzie schowaliśmy się na jedzonko
507a
Bacóweczka pod Czywczynem od południowej strony – częściowo w ruinie, ale aby się schować przed deszczem w sam raz.

522

509
Podejście na Czywczyna
511
Podejście na Czywczyna

514

515
Szczyt Czywczyna
515a
Szczyt Czywczyna – bardzo płaski – można tu rozbić 100 namiotów : D
517
Widoczek z Czywczyna na północ
518
Widok z Czywczyna na północ, na zdjęciu druga z bacówek wokół Czywczyna.
533
Ruszamy dalej granicą. Tu postój przy budce strażników Parku Narodowego tu uiszczamy opłatę parkową.
534aa
Bacówka na połoninie Briusnyi

535a

536

549

550

551

554

563

564
Podejście na Łostuń Wielki

565

568

571
To nasz szalony kolega nosił przez tydzień w plecaku – podzielił się z pogranicznikami na Przełęczy Łostuńskiej
572
Prezent od pograniczników : )

578c

581

586
Komanova

587

589

590

591

593
Palenica

594

597
Palenica

598

599

600

Przy odbiciu na Hnitessę rozdzielamy się. Część z nas potrzebuje odpocząć, a część idzie na szczyt. Ścieżka jest wyraźna i idzie się nią szybko. Wejście na nią z głównej drogi jest prawie niezauważalne, ale cała ścieżka jest dobrze zaznaczona na nawigacjach maps me i maps cz więc z nawigacją prosto ją jest znaleźć.

602
Ścieżka na Hnitessę

605a

609
Hnitessa
613
Hnitessa

614

616

618

619

620b
Schodzimy do doliny Perkalabu

620c

624
Połonina Zadna Staia – chatka i jej okolica nie nadają się na nocleg
626
Droga do doliny Perkalabu

Do placówki straży granicznej w Perkalabie dochodzimy późnym wieczorem. Kilometr wcześniej zaczyna padać deszcz. Pogranicznicy przeprowadzają nas przez placówkę i za ich pozwoleniem rozbijamy namioty z jej drugiej strony.

626a
Pobudka pod placówką straży granicznej w Perkalabie

627

631
Kicia pograniczników : )

634

Ruszamy drogą idącą po północnej stronie płotu granicznego przez Czarny Dział do Saraty.

640
Podejście pod Czarny Dział
643
Piękne polany przy wierzchołku Czarnego Działu

644

651a
Magiczny las na Czarnym Dziale
673
Schodzimy do Saraty
679
Główne skrzyżowanie w Saracie pod opuszczonym budynkiem dawnego sklepu

684

691
Opuszczony dom w Saracie
693
Opuszczony dom w Saracie

695

700
Sarata – dom przy płocie granicznym
700a
Sarata
702
Skały Czarnego Działu
703
Podejście pod Tomnatyk
703b
Podejście pod Tomnatyk
715
Tomnatyk. W linii prostej między tą bacówką a “Pieczarkami” jest pewne źródło.
715ab
Widok z Tomnatyka na południe
724
“Pieczarki”! Nareszcie! : D

725 (2)

727

730

731

749

752
Ineu z Tomnatyka
768
Nocna droga do Szepitu

Do Szepitu dochodzimy koło północy. Rozbijamy namioty koło wodospadu. Noc jest krótka, bo już przed 4tą pobudka. O 5tej rano jedzie jedyny bezpośredni bus do Czerniowców. Pogranicznicy, którzy nam o tym powiedzieli mówili, że najlepiej być na przystanku (znaczy pod barem i sklepem na głównym skrzyżowaniu we wsi) już o 4:30. Tak więc zrobiliśmy, choć bus przyjechał dopiero za pięć  piąta, pozostali pasażerowie w ilości bodajże 4 osób pojawiły się tam za dziesięć piąta.

778
Nocleg koło wodospadu w Szepicie
780
Szepit. 4:30. Czekamy na busa o 5tej rano do Czerniowców (jedyny bezpośredni w ciągu dnia)
786
Nasz bus z Szepitu po dojechaniu do Czerniowców.

Po 5ciu godzinach jazdy z Szepitu wysiadamy z busa na dworcu autobusowym w Czerniowcach. Trolejbusem dostajemy się na dworzec kolejowy i kupujemy bilety na popołudniowy pociąg o 15:37 do Lwowa. Potem rozsiadamy się w knajpce i czekamy na pociąg.

788
Dworzec kolejowy w Czerniowcach.

W pociągu głównie odsypiamy trudy poprzedniego długiego dnia i krótkiej nocy. Dojeżdżamy do Lwowa, bierzemy pierwszy znaleziony hostel i w końcu normalny prysznic : ) Następnego dnia ruszamy na granicę i każdy rozjeżdża się do domu.